Z radnym Mateuszem Stodulskich rozmawiamy na temat obecnej sytuacji w gminie Kamień Pomorski.
Mateusz Stodulski to kamieński żeglarz, który na jachcie Sputnik opłynął dookoła ziemi.
Tym jachtem żeglarze przepłynęli trzydzieści dwa tysiące czterysta mil morskich. Odwiedzili dwadzieścia cztery porty. Mateusz Stodulski, żeglarz z Kamienia Pomorskiego, zrealizował zaplanowaną na cztery lata rodzinną wyprawę wokół ziemi. Po powrocie do Kamienia Mateusz pisał „Trzydzieści dwa metry i czterdzieści centymetrów. Tyle wynosi długość błękitnej wstęgi, którą po dwóch dniach od zacumowania w Marinie Kamień Pomorski zwinąłem z pokładu Sputnika III i schowałem do sterówki.
To, co wygląda na zwykły pas połyskliwego materiału jest moim największym żeglarskim trofeum, które dla kogoś, kto nie śledził naszych przygód jest co najwyżej zapisem logu, reprezentującym liczbę mil przepłyniętych przez nas w trakcie czteroletniej wyprawy. Każdy milimetr długości wstęgi odpowiada jednej mili morskiej naszej wokół ziemskiej pętli. Dla załogi jachtu i sympatyków wyprawy, każdy z tych milimetrów oznacza jednak konkretne przygody i związane z nimi emocje.
Trzydzieści dwa tysiące czterysta mil morskich zapętlonych gdzieś między tymi wszystkimi dniami, tygodniami, miesiącami i latami spędzonymi w królestwie Posejdona to ładunek, którego cena przekracza wartość najdroższego towaru, jaki mógłbym zapakować na jacht o wyporności kilkunastu ton”.
Dziś Mateusz Stodulski jest radnym Rady Miejskiej w Kamieniu Pomorskim. Jest radnym, któremu na sercu leży dobro tej gminy i mieszkającej w tej gminie społeczności.
Panie Matuszu, jest Pan radnym Gminy Kamień Pomorski. Jak dziś ocenia Pan sytuację w gminie Kamień Pomorski?
Domyślam się, że chodzi Panu o ostatnie wydarzenia związane z zamieszaniem wokół spółek PGK i PGK Eksploatacja. Jestem mocno zaniepokojony całą sytuacją. Szczególnie faktem powołania przez Prezesa PGK spółki córki PGK Eksploatacja i prywatyzacją jej udziałów. My radni, tak jak większość obywateli, dowiedzieliśmy się o wszystkim z mediów.
Zupełnie niezrozumiałe jest w tym świetle stanowisko burmistrza Kamienia Pomorskiego Stanisława Kuryłły, który bezkrytycznie podchodzi do tej sprawy i chroni Prezesa PGK i PGK Eksploatacja Adriana Guranowskiego.
Jest Pan w grupie radnych, która wyszła z klubu radnych „Nasza Gmina Nasz Powiat” Co wpłynęło na Wasze stanowisko w tej sprawie?
Od początku tej kadencji klub ten ściśle współpracował z burmistrzem Kuryłło i przyjmowaliśmy w tej współpracy zasadę wzajemnego zaufania. To zrozumiałe, bo w trakcie ostatnich wyborów samorządowych stanowiliśmy grupę, której Burmistrz był liderem.
Po uzyskaniu informacji, jaka miała miejsca w gminnej spółce PGK, na spotkaniu naszego Klubu radnych z Panem Burmistrzem przedstawiliśmy Panu Burmistrzowi nasze stanowisko w tej sprawie. Zażądaliśmy od Burmistrza natychmiastowego odwołania Prezesa. Oczekiwaliśmy też przekonywujących wyjaśnień. Jako klub uważaliśmy, że sprawa poszła za daleko a fakt utworzenia bez wiedzy Rady i Burmistrza Spółki PGK Eksploatacja i jej późniejszej prywatyzacji może być działaniem na szkodę gminnej spółki PGK.
Czy jest możliwość powrotu już nowego klubu do współpracy z Panem Burmistrzem? A tak szczerze, czy wyjście z koalicji grupy radnych do których Pan się zalicza, jest trwałe?
W mojej ocenie sytuacja zaszła za daleko. Jako radni tworzący nowy klub straciliśmy zaufanie do Pana Burmistrza.
Jako radni odpowiadamy za swoją postawę w obecnej sytuacji przed mieszkańcami. Zamierzamy bacznie obserwować sytuację. Pozostaniemy z boku jako klub niezależny. W sprawach projektów uchwał przedstawianych przez Pana Burmistrza będziemy do każdego z nich podchodzić z wielką ostrożnością. Powrotu do poprzedniej sytuacji, kiedy klub popierał większość pomysłów Pana Burmistrza, już nie ma.
Jak Pan z perspektywy Pana rejsu dookoło świata odbiera Kamień Pomorski? Co według Pana trzeba zrobić w Kamieniu, by mieszkańcom tej gminy żyło się lepiej?
Podczas swojego rejsu odwiedziłem wiele miejsc, w porównaniu do których nasz kraj może się wydawać rajem na ziemi, ale byłem też w takich, które musimy doganiać jeszcze przez co najmniej 100 lat. Trzeba pamiętać, że Kamień Pomorski to nie niezależna wyspa. Żyjemy i gospodarujemy w warunkach, które tworzy dla nas państwo, chociaż korzystamy też z zasobów, które mamy na miejscu. Najważniejszym zasobem każdej lokalnej społeczności są ludzie. Po zmianach ustrojowych w Polsce dużo się zmieniło. Duże zmiany zaszły i tu w Kamieniu. Martwi mnie zniknięcie mojego pokolenia, czyli ludzi pomiędzy 30 a 50 rokiem życia. Bardzo wielu utalentowanych i zaradnych w wieku produkcyjnym wyjechało, nie widząc perspektyw godnego życia dla siebie i swojej rodziny. To wielka strata. Polska staje się krajem bez perspektyw dla młodych ludzi, a małe miasteczka są z tego punktu widzenia w szczególnie trudnej sytuacji. Sytuacja w Kamieniu jest daleka od ideału. Kamień potrzebuje zmian, ale jak na razie nie ma komu tych zmian przeprowadzać. Wszędzie na świecie dobrobyt budują ludzie. Tam gdzie ludzi się docenia i szanuje, tam sprawy idą w dobrym kierunku. Niestety ostatnie tendencje w Polsce świadczą o czymś zupełnie odwrotnym. W cenie jest arogancja, chamstwo, cwaniactwo i kombinatorstwo, a ludzie nauki, sztuki i prawa są traktowani jako wrogowie narodu.
Chciałbym naszą rozmowę zakończyć optymistycznym akcentem, ale jestem pełen obaw. Nad naszą gminą pojawiło się ostatnio widmo gigantycznych kar finansowych, będących konsekwencją błędów poprzednich władz, a tymczasem obecne zarządzanie miastem też jest dalekie od ideału. Na horyzoncie pojawia się perspektywa kolejnego planu naprawczego i rosnącego zadłużenia.
Rozmawiał
Waldemar Taranowicz